Święta minęły jak zwykle bardzo szybko. Był tylko jeden nad programowy dzień wolnego, więc praktycznie nie odczułam "świątecznej przerwy". Pogoda była taka, że nie chciało się wychodzić z domu.
Głupio się przyznać, ale całą sobotę i niedzielę nie wyszliśmy z moim partnerem z domu. W poniedziałek stwierdziliśmy że trzeba wybrać się na spacer. Pojechaliśmy na Rynek. Były pustki jak nigdy. Kilka kramów, paru turystów i bardzo zimny wiatr połączony z sypiącym śniegiem. Szybko wróciliśmy do domu...
Tak "przebąblowaliśmy" cały weekend!
Już nie mogę się doczekać ciepłych dni, gdy nie będę musiała ubierać kurtki i ciepłych butów...
U góry zdjęcie z zeszłorocznych wakacji... oj jak bym chciała, żeby było tak cieplutko. W taką pogodę jaką teraz mamy bardzo lubię przeglądać zdjęcia z wakacji. Nastrajają mnie pozytywnie i od razu robi mi się cieplej.
A Wy jak sobie radzicie z szarugą na polu?
będzie, będzie ciepło, jeszcze zobaczysz
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do obserwacji ;)
pozdrawiam
Mnie już wszystkie buty przemokły. Pogoda nie nastraja pozytywnie. Wręcz przeciwnie. I też czekam na ciepłe dni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń