Witajcie.
Dzisiaj miałam ochotę na coś słodkiego do kawy. W związku z tym, że już jakiś czas temu postanowiłam się w miarę zdrowo odżywiać nie kupiłam nic gotowego tylko upichciłam sama ciasteczka z otrębów.
Są pyszne, chrupiące i idealnie pasują do po południowej kawki. Co najważniejsze nie są przeładowane chemią i nie są to tzw puste kalorie.
Składniki:
-białko z jednego jajka
- pół opakowania otrębów (najlepsze są owsiane, ale ja użyłam pszennych bo takie miałam w domu)
-łyżeczka proszku do pieczenia
-łyżka miodu
-3 łyżki brązowego cukru
-garść rodzynek
Pianę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i proszek do pieczenia i dalej ubijamy. Gdy składniki połączą się wsypujemy otręby, posiekane na drobno rodzynki dodajemy miód i mieszamy łyżką.
Masa powinna być dość gęsta- jeśli jest za rzadka dodajemy jeszcze otrębów.
Następnie na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia formujemy ciasteczka. Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 180 stopni ok 15 minut. Musimy sprawdzać co 5 min czy ciasteczka nie przypiekają się za mocno.
Wszystkie składniki poza otrębami, białkiem, cukrem i proszkiem do pieczenia są opcjonalne. Ja czasem robię ciasteczka z czekoladą, kokosem, lub kandyzowanymi owocami.
Zawsze wychodzą bardzo pyszne i chrupiące, mogą stać kilka dni, ale u mnie znikają w ciągu jednego popołudnia.
Z podanych wyżej proporcji wyszły mi 22 ciasteczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz